niedziela, 27 września 2020

Tygodniowy Przegląd Książek #1

Witam!

Dzisiaj przychodzę do Was z postem eksperymentalnym - Tygodniowym Przeglądem Książek. Mam nadzieję, że tego typu wpisy przypadną Wam do gustu. Ale już bez zbędnego przedłużania, pierwszy Tygodniowy Przegląd Książek uważam za rozpoczęty!

Ostatnio bardzo mocno wciągnęłam się w czytanie książek Agathy Christie. (Uwaga - ciekawostka: niektóre źródła podają, że większą popularnością od twórczości Christie cieszą się tylko Biblia i dzieła Szekspira!!!). Na razie planuję skupić się na dwóch seriach - o Herkulesie Poirot i pannie Marple. (Czyli de facto planuję przeczytać ponad 50 książek. Właśnie skończyłam trzecią...). 

Tydzień zaczęłam od czytania ,,Po pogrzebie", siedząc na tarasie domku letniskowego w Bieszczadach. Akcja tego kryminału rozpoczyna się po pogrzebie Richarda Abernethie, kiedy to siostra zmarłego - Cora - rzuciła na stypie beztroskie stwierdzenie: ,,On został zamordowany, czyż nie?". Wkrótce także Cora pożegnała się z życiem. Na własną rękę śledztwo zaczyna przeprowadzać prawnik rodziny - pan Entwhistle, sytuacja jest jednak na tyle skomplikowana, że decyduje się poprosić o pomoc słynnego detektywa Poirot. Czytałam tę książkę po raz drugi, ale pomimo iż pamiętałam, jaka była prawda o śmierci Cory i Richarda, przez pewien czas (już pod koniec książki) zastanawiałam się, czy pamięć mnie nie myli. Żeby lepiej zarysować Wam fabułę powieści, przytoczę Wam kilka faktów:

  1. Richard Abernethie był bardzo bogaty. Pozostali członkowie rodziny potrzebowali pieniędzy. Każdy miał motyw, by zabić zamożnego krewnego.
  2. Cora Lansquenet nie była bogata, więc chęć zagarnięcia jej majątku nie mogła być motywem zbrodni. Ale:
  3. Cora zasugerowała, że Richard został zamordowany, a jej słowa zostały uznane za prawdę, ponieważ:
  4. Kobieta ta słynęła z tego, że zawsze bez skrępowania głosiła światu niewygodną prawdę.
Na podstawie wyżej wymienionych faktów, można wywnioskować, że Cora została zamordowana, ponieważ morderca Richarda obawiał się, że zna ona jego tożsamość. Bardzo mi się spodobało to, że na wstępie otrzymujemy drzewo genealogiczne Abernethie'ów. Znacznie ułatwiło to czytanie książki, ponieważ przy takiej ilości osób będących podejrzanymi można by się pogubić, a tak to, jeśli mamy jakieś wątpliwości, możemy wrócić do wykresu i sprawdzić kto jest kim. (Naprawdę, duży plus!)
Podsumowując, ten kryminał Christie jest z pewnością godny polecenia.


W tym momencie chciałabym opowiedzieć Wam o jeszcze jednym kryminale Christie, który przeczytałam trochę wcześniej, ale myślę, że fajnie byłoby zamieścić Wam krótką notkę o każdej z książek tej autorki. Mam na myśli ,,Noc w bibliotece", która zaczyna się znalezieniem trupa w bibliotece pułkownika Bantry'ego. Jest to trup młodej dziewczyny (Ruby Keene), która jak się okazuje, pracowała w pobliskim hotelu ,,Majestic" jako fordanserka. Bardzo wcześnie do akcji przystępuje panna Marple, która wraz z żoną pułkownika postanawia zamieszkać na pewien czas we wspomnianym wcześniej hotelu i przeprowadzić prywatne śledztwo. 
Bardzo ważną rolę w tej historii odgrywa rodzina pana Jeffersona. Pan Jefferson był bardzo bogaty i mieszkał w hotelu wraz ze swoim szwagrem, szwagierką i przybranym wnukiem. Jego żona, syn i córka zginęli przed laty w wypadku samolotowym, a on sam stracił podczas tej katastrofy obie nogi. Dlaczego więc ta rodzina ma takie duże znaczenie w całej sprawie? Pan Jefferson bardzo polubił Ruby i chciał się nią zaopiekować, zapewnić wykształcenie itd. Innymi słowy postanowił, że to właśnie ta młoda dziewczyna będzie jego spadkobierczynią. Mogło się to jednak nie spodobać szwagrowi i szwagierce, którzy wbrew pozorom wcale nie posiadali dużej ilości pieniędzy. Mieli więc motyw do dokonania morderstwa, mieli też jednak niezbite alibi...
Ten kryminał też Wam bardzo polecam, jest wciągający i nie jest wprowadzonych zbyt wiele postaci (naprawdę da się tą historię ogarnąć). Niesamowite jest to, jakie jest rozwiązanie całej zagadki, a jeszcze bardziej zaskakuje to, jak panna Marple zdołała odgadnąć prawdę.


Ostatnią książką Agathy Christie, którą się dzisiaj zajmę będzie ,,Morderstwo odbędzie się...". Można tu już zauważyć pewną tendencję, że autorka lubi zaczynać swoje kryminały jakimś mocnym akcentem. W tym przypadku historia zaczyna się tak, że w lokalnej gazetce ktoś zamieścił wpis o następującej treści: ,,Morderstwo odbędzie się w piątek, 29 października, o godz. 6.30 wieczorem, w Little Paddocks. Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane". Ciekawość ludzka sprawiła, że w podanym w ogłoszeniu miejscu i o wyznaczonym czasie, właścicielkę Little Paddocks - pannę Blacklock, odwiedzili tłumnie sąsiedzi. Światło zgasło, pojawił się zamaskowany bandyta, rozległy się strzały. Gospodyni została raniona w ucho, sprawca zdarzenia się zastrzelił. Początkowo policja skłania się ku zamknięciu śledztwa, jednak cała ta sytuacja (sami musicie przyznać) wydaje się dosyć irracjonalna. Tak więc stróże prawa proszą o pomoc pannę Marple. Panna Marple w tej książce jest już staruszką i choć przez większą część nie pojawia się często w tym kryminale, ostatecznie jednak to ona rozwikłała tę trudną zagadkę. W porównaniu do dwóch poprzednich powieści Christie, ta ma dość skomplikowaną fabułę, pozwolę sobie więc znów wypunktować kilka faktów, żeby się nie pogubić w potoku myśli.
  1. Zamaskowanym bandytą był Szwajcar pracujący w hotelu, drobny złodziejaszek, fałszował czeki hotelowych gości. Panna Blacklock nie była bogata, więc właściwie po co miałby urządzać napad, skoro nie mógł się w jego trakcie wzbogacić. Tyle tylko, że:
  2. Panna Blacklock wkrótce mogła odziedziczyć bardzo duży majątek żony swojego zmarłego bezpotomnie pracodawcy. Co utwierdza nas w przekonaniu, że cały ten teatrzyk zapowiedziany w gazecie był bez sensu. Na logikę, trzeba poczekać aż starsza Pani się wzbogaci, a dopiero wtedy próbować ją okraść. Tylko okazuje się, moi drodzy Państwo, że gdyby panna Blacklock zmarła przed żoną pracodawcy, to:
  3. Wspomniany majątek odziedziczyliby siostrzeńcy zmarłego, legendarni Fip i Emma, których nikt w życiu nie widział, ale podobno istnieją. Im śmierć starej panny byłaby na rękę.
Szczerze mówiąc, ,,Morderstwo odbędzie się..." nie spodobało mi się szczególnie. Zakończenie jest zaskakujące, sam pomysł na historię też, ale... No właśnie. Wydaje mi się, że wszystkiego było za dużo. Za dużo sąsiadów, których ciężko spamiętać. Za dużo osób, na które przez krótki czas padają podejrzenia. Kryminały oczywiście muszą być skomplikowane, ale jak dla mnie, Christie wprowadziła za duży chaos. Także jeżeli nie macie parcia na szkło, żeby przeczytać wszystkie dzieła tej autorki, raczej skupiłabym się na innych książkach, ale oczywiście, jak już wspomniałam, historia jest ciekawa, więc jak najbardziej można po nią sięgnąć.


Na zakończenie Tygodniowego Przeglądu chciałabym się z Wami podzielić jeszcze swoimi wrażeniami po przeczytaniu 1/4 ,,Srebrnych skrzydeł" Camilli Läckberg. 
Główna bohaterka - Faye - jest okropna. Nie krytykuję jej feministycznego podejścia do życia, ale zdaje się, że poprzysięgła nienawidzić wszystkich mężczyzn, a to jest bardzo męczące. Chociaż jakby na usprawiedliwienie jej postawy autorka przeplata współczesną historię Faye z czasami jej dzieciństwa, gdy mieszkała pod jednym dachem z ojcem alkoholikiem. Dodatkowo dostajemy wspomnienia z czasów, kiedy tkwiła w toksycznym związku z Jackiem, który zamknął ją w ,,złotej klatce" i odebrał całą pewność siebie i poczucie wartości. Więc okej, ma swoje powody by być uprzedzoną do rodzaju męskiego. Mam jednak nadzieję, że w tej powieści pojawi się jakaś pozytywna męska postać, której uda się zmienić spojrzenie głównej bohaterki na świat. (Jeśli się nie pojawi, będę zawiedziona. I zła.) Tyle o Faye. 
Teraz trochę o akcji, która szczerze mówiąc jest dosyć przewidywalna. Na wstępie otrzymujemy informację, że z transportu więziennego zbiegło dwóch osadzonych, skazanych na karę więzienia za morderstwo. (Ciekawe kto to może być...) Następnie okazuje się, że firmę Revenge ktoś próbuje przejąć. (Naprawdę ciekawe, kto to może być? No kto?) Dodatkowe kłopoty stanowi jeszcze fakt, że jedna z policjantek odpowiedzialnych za śledztwo w strawie morderstwa rzekomo popełnionego przez Jacka, zaczyna kwestionować alibi Faye. W tym momencie skończyłam czytać. Na razie jestem raczej rozczarowana, ale wolałabym się wstrzymać z wyrażeniem swojej opinii do czasu, gdy przeczytam ,,Srebrne skrzydła" w całości. Wtedy przygotuję dla Was osobną recenzję.

To wszystko co dzisiaj dla Was przygotowałam. Dajcie znać w komentarzach, czy spodobał się Wam Tygodniowy Przegląd Książek. W przyszłym tygodniu będę miała dla Was małą niespodziankę :)

Pozdrawiam
Ania

Ps. Zachęcam do dołączenia do grupy na facebooku o tej samej nazwie i obserwowania mojego instagrama: najdluzsze_wakacje_zycia.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz