niedziela, 11 października 2020

Tygodniowy Przegląd Książek #2

 Cześć!

Myślę, że idea Tygodniowego Przeglądu Książek jest naprawdę w porządku, przychodzę więc dziś do Was z drugim już wpisem z tej serii. Niestety w zeszłą niedzielę nie zdążyłam przygotować TPK, dlatego dziś chciałabym Wam opowiedzieć o książkach, które przeczytałam w ciągu ostatnich dwóch tygodni. 

Na początku zeszłego tygodnia skończyłam czytać ,,Srebrne skrzydła" Camilli Läckberg. Uważam, że są one dość przewidywalne. W zasadzie to, jak toczyła się akcja nie stanowiło dla mnie zaskoczenia.  Podobnie jak w ,,Złotej klatce" otrzymujemy dawkę wspomnień z czasów młodości głównej bohaterki. Dowiadujemy się z nich wielu ciekawych faktów na temat Faye, która okazuje się być postacią bardzo mroczną, a przez to - fascynującą. Myślę, że dla tej postaci warto przeczytać tę powieść. Więcej moich uwag na jej temat możecie znaleźć w tej recenzji

,,Nemezis" Agathy Christie to dzieło z cyklu powieści o pannie Jane Marple. Nie jest to z pewnością typowy kryminał, ale przez to jest naprawdę godny polecenia. Fabuła ,,Nemezis" jest taka, że główna bohaterka dostaje od swojego niedawno zmarłego znajomego zlecenie. Jeżeli podejmie się jego wykonania i spełni swoją misję, otrzyma pewną pokaźną sumkę pieniędzy. Niestety w liście nie zawarł żadnych wskazówek, czego dotyczyć ma jej zadanie. Zaintrygowana panna Marple postanawia spróbować rozwikłać zagadkę. (W tym momencie zapewne mogłabym Wam opisać co się działo dalej, ale nie chcę Wam psuć radości z samodzielnego odkrywania, jak późniejsza akcja się potoczyła. ;) Zdradzę Wam tylko, że chodziło o morderstwo dokonane przed laty i zadbanie o to, by sprawiedliwości stało się zadość.) Jeden z lepszych kryminałów Christie, który do tej pory czytałam. Są w nim pewne odniesienia do przeszłości, więc pewnie należałoby przeczytać najpierw kryminał, do którego nawiązuje ,,Nemezis"... Ale mi nieznajomość poprzedniej sprawy nie przeszkadzała, więc Wam też nie powinna.

Kolejną książką, którą przeczytałam (podczas 24-godzinnego Maratonu Czytelniczego, który okazał się swoistym niewypałem) była ,,Szukając Alaski" Johna Greena. Powieść ta stała nietknięta  na mojej półce od lat, stanowiąc plamę na honorze. Bo nie oszukujmy się, powieści Greena zasługują na to, by zostać przeczytane. ,,Szukając Alaski" opowiada historię chłopca - Milesa Haltera, który rozpoczyna naukę w szkole z internatem. Poznaje tam Pułkownika, Alaskę i paru innych znajomych, z którymi przeżywa różne ciekawe przygody. Książka ta jest podzielona na dwie części: ,,Przed" oraz ,,Po". Muszę Wam wyznać, że bardzo mi się nie spodobało wydarzenie, które było punktem rozdzielającym tę historię na dwie części. (Właśnie z powodu tego wydarzenia mój maraton czytelniczy poszedł się bujać. Musiałam przerwać czytanie, żeby przetrawić to co Green mi zaserwował). Ogólnie rzecz biorąc, powieść bardzo sympatyczna, zresztą jak wszystkie tego autora, ale myślę, że nie najlepsza. Skuszę się chyba na napisanie osobnej recenzji tej książki, bo mam Wam trochę do powiedzenia na jej temat.

,,A. B. C." to podobno jeden z najsłynniejszych kryminałów Agathy Christie. Trzeba przyznać, że niewątpliwie historia tajemniczego A.B.C., seryjnego mordercy, który ofiary dobiera w kolejności alfabetycznej odbiega od norm standardowego schematu kryminału. Ale może po kolei... Historia zaczyna się, gdy Herkules Poirot otrzymuje list od A.B.C., który rzuca mu wyzwanie i zapowiada popełnienie morderstwa. Policja trochę bagatelizuje sprawę, słynny detektyw zaś ma złe przeczucia. Groźby mordercy okazują się prawdziwe, rozpoczyna się wyścig o życie ludzi, których nazwiska zaczynają się na kolejne litery alfabetu. Przez pewien czas czułam się rozczarowana, myślałam, że ta słynna powieść jest przewidywalna i wcale nie zasługuje na powszechne, zewsząd płynące ,,ochy!" i ,,achy!". Ale zakończenie mnie zaskoczyło. W momencie gdy wszyscy uważali sprawę za zakończoną, Poirot niestrudzenie podejmował próby zrozumienia mordercy. Przeczytajcie sami, czym poskutkował jego niebywały upór.

Decyzję o tym, by przeczytać ,,Rosyjską księżniczkę" Moniki Skabary podjęłam całkowicie spontanicznie. Od pewnego czasu wieczorami czytam w aplikacji EmpikGo ,,Amerykańskiego księcia" Sierry Simone. W piątkowy wieczór (a w zasadzie w piątkową noc) stwierdziłam, że mam ochotę sięgnąć po jakiś inną powieść erotyczną. ,,Rosyjska księżniczka" jak do tej pory zbierała bardzo dobre opinie, dlatego mój wybór padł właśnie na nią. Książka ta opowiada historię Aleksandry Askarowej, córki rosyjskiego mafiosa. Dziewczyna ta została zmuszona do ślubu z synem włoskiego capo. Na brak akcji narzekać nie można, jeśli już to bardziej na jej nadmiar. Brakowało mi natomiast pogłębienia opisów postaci. ,,Rosyjska księżniczka" jest pierwszym (i jedynym jak do tej pory) tomem serii ,,Dziedzictwo". Jeśli pojawi się następna część, z pewnością po nią sięgnę, mam jednak nadzieję, że autorka lepiej wykorzysta swój potencjał.

Dosłownie przed chwilą skończyłam czytać ,,Kurtynę" Agathy Christie. Jest to powieść zamykająca cykl kryminałów o Herkulesie Poirot, który kończy się śmiercią głównego bohatera. (Ciekawostka: gdy ,,Kurtyna" została wydana, gazety zaczęły drukować symboliczne nekrologi Herkulesa.) Akcja powieści dzieje się w Styles, dokąd belgijski detektyw zaprasza swojego przyjaciela - kapitana Hastingsa. Poirot wytropił mordercę, tajemniczego ,,Iksa", który miał związek z (przynajmniej) pięcioma zbrodniami. Istnieje poważna obawa, że ,,Iks" po raz kolejny przypuści atak, jednak Herkules jest już bardzo słaby, dlatego jego ,,oczami i uszami" zostaje Hastings. Agatha Christie mocno bawi się czytelnikami. Przez pewien czas wierzyłam, że odkryłam rozwiązanie zagadki, zanim zostało ono opisane w książce, że jestem bardziej spostrzegawcza niż Hastings. Zapomniałam jednak, że nie chodzi o to, jak postrzega pewne sprawy przyjaciel Poirota, nawet jeżeli nie łączy ze sobą prostych faktów, lecz o to, co wie sam Poirot. W konsekwencji, jak zwykle, zakończenie było dla mnie zaskoczeniem. Tak więc uważam, że warto przeczytać ,,Kurtynę".

To wszystko co dziś dla Was przygotowałam. W przyszłym tygodniu chciałabym opowiedzieć o moim TBR na najbliższe miesiące. (Dajcie znać w komentarzach, czy podoba Wam się mój pomysł). Tymczasem

Miłej niedzieli,

Anna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz